Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z tworzeniem artystycznych pierników i dlaczego wybrałaś akurat ten rodzaj twórczości?
Czasami sytuacja, w jakiej się znajdujemy staje się przytłaczająca do tego stopnia, że człowiek dotyka swojego dna i jedyne, co mu pozostaje, to już tylko próbować odbić się od tego dna i zobaczyć gdzie się wypłynie. Tak właśnie było ze mną.
Po ciężkich chwilach, jakie zgotował mi los musiałam znaleźć sposób na siebie, na zarobienie pieniędzy, na poradzenie sobie z sytuacją, która mnie spotkała. Zaczęło się od paru ciastek dla siostrzeńca… Zmotywowała mnie siostra, która widząc, co robię, powiedziała, żebym spróbowała swoich sił na większą skalę i zaczęła je sprzedawać…
Coś, co do tej pory było drobną przysługą, jaką robiłam znajomym, miało wkrótce zostać moim źródłem utrzymania.
Kolejną rzeczą, która mnie zmotywowała do tego by okazyjne wykonywanie pierników i ciastek dekoracyjnych przerodziło się w pracę jest fakt, że mam niepełnosprawnego synka. On jest wszystkim, co zostało mi z dawnego życia. Możliwość wykonywania tych dekoracji w domu, dawała mi także możliwość spędzania tego czasu z moim dzieckiem. Nie jest to łatwe, bo częste wyjazdy do szpitala, operacje i rekonwalescencja pochłaniają mnóstwo energii i godzin, ale umożliwia dostosowanie pracy do rytmu naszego dnia.
Z czego czerpiesz najczęściej inspiracje do swoich projektów?
Inspiracją do tworzenia pierniczków artystycznych jest przede wszystkim przyroda. Różnorodne kwiaty i liście to nieodzowna ozdoba wielu moich projektów. Lukier daje wiele możliwości i można zrobić bardzo realistycznie wyglądające rzeczy. Obecnie na rynku jest także wiele miejsc, gdzie można kupić materiały, jakie wykorzystuję do robienia moich ciasteczek, chociażby formy do nich. Jeśli jednak ciężko jest znaleźć jakiś bardziej wymyślny kształt, to zawsze można wyciąć go samemu.
Pomaga to sprostać wielu wyzwaniom, jakie stawiają mi zamawiający, dostarczając mi stale przeróżnych inspiracji i pomysłów. Wystarczy, aby ktoś podał mi tylko kilka informacji, a ja stworzę coś niepowtarzalnego. Trzeba być kreatywnym i wykorzystywać do inspiracji wszystko, co nas otacza, a robiąc to umiejętnie, można stworzyć prawdziwe artystyczne cuda.
Czy najbliżsi podzielają Twoją pasję i uczestniczą w jakimś stopniu w Twojej twórczości?
W sumie do tego, żeby to wszystko miało ręce i nogi, zaangażowana jest cała rodzina. Stronę na Facebooku oraz profil na Instagramie pomaga prowadzić mi siostra Ania, to ona w przeważającej części odpowiada za kontakt z klientem i ona tworzy ręcznie malowaną porcelanę, którą jako pierwsze połączyłyśmy w jedyne w swoim rodzaju zestawy.
Druga siostra, Justyna, czasem pomaga mi w redagowaniu i drukowaniu wszelkich bilecików, broszurek czy winietek. Pomaga mi też mama, to ona pakuje prawie wszystkie ciacha a jest tego pakowania naprawdę multum … Jak widać, każdy ma w tym jakiś udział i każdy stara się jak tylko może, a ja z tego miejsca chciałabym im za to wszystko podziękować, bo wiem, że robią kawał dobrej roboty i chciałabym, aby wiedziały, że to doceniam.
Ta praca pochłania bardzo dużo czasu i energii, trzeba ją godzić z normalnym funkcjonowaniem, no bo przecież trzeba też gotować, prać i sprzątać a do tego wszystkiego dochodzi jeszcze opieka nad moim synem. Nieuniknione jest więc zazębianie się pracy i życia codziennego, a ja staram się to jak najlepiej ze sobą godzić.
Jak oceniasz sektor rękodzieła w Polsce? Czy Twoim zdaniem młodzi ludzie zainteresowani rękodziełem nie tylko jako hobby, ale myślący także na poważnie o kreacji własnej marki w tym obszarze mają przed sobą trudne zadanie?
Rękodzieło w Polsce jest coraz bardziej powszechne. Rośnie liczba osób, które doceniają rzeczy ręcznie wykonane. Nie jest jednak łatwo robić to, czym się zajmuję, mimo coraz większego zainteresowania rękodziełem. Trzeba ciężko pracować na swoją pozycję. Moim sposobem na przebicie się jest przede wszystkim jakość, staranność wykonania i pomysłowość w tworzeniu wzorów, to najważniejsze cechy, które nadają wartości mojej pracy.
Uważam, że nie należy się nisko cenić, jeżeli spędza się taki ogrom czasu na doskonaleniu tego, co się robi, gdy zarywa się noce i poświęca każdą chwilę na doprowadzeniu do perfekcji swych prac, tworząc wszystko z pasją i zaangażowaniem, oddając każdemu dziełu kawałek swego serca, zwłaszcza że to, co tworzę ja i osoby podobne do mnie, jest czymś jedynym w swoim rodzaju, niepowtarzalnym…małym dziełem sztuki naszych rąk.
Nowym rękodzielnikom jest dziś na pewno łatwiej. W dzisiejszych czasach jest już coraz więcej szkoleń dotyczących wielu dziedzin rękodzieła, a gdy ja zaczynałam, wsparciem były tylko filmiki zagranicznych lukrujących. Do wszystkiego doszłam więc metodą prób i błędów. Mamy również coraz więcej miejsc, gdzie można zaopatrzyć się w różne półprodukty do wytwarzania rękodzieła. Trzeba dobrze przekalkulować jednak wszystko, zanim rzuci się etat, aby zająć się tylko rękodziełem.
To ciężki kawałek chleba, ale w moim przypadku jest to również pasja. Dzięki wieloletniemu doświadczeniu wiem już jak to wszystko funkcjonuje i to pomaga mi w zdobywaniu klientów.
Czy spotkałaś się w swojej pracy twórczej ze stereotypami dotyczącymi postrzegania rękodzieła lub samych rękodzielników?
Stereotypowe podejście do rękodzieła jest cały czas obecne. Nie raz zdarzyło mi się, że ktoś powiedział „co to jest zrobić ciastko?” . Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że taki pierniczek mam czasami kilkadziesiąt razy w dłoniach, żeby mógł zachwycać efektem końcowym. Na początku takie podejście niektórych ludzi do mojej pracy onieśmielało mnie, a czasem zastanawiałam się, czy faktycznie to, co robię i za ile chcę to sprzedać, nie jest faktycznie tylko zwykłym wylukrowanym ciastkiem.
Jednak, gdy robiłam rachunek działań, jakie składały się na jego wykonanie, szybko takie myśli mnie opuszczały, bo taki piernik, to przede wszystkim czas. A do tego energia i doświadczenie, jakie w niego wkładam. To nieprzespane noce i wiele wyrzeczeń, to ograniczony do minimum czas dla siebie. To materiały, w które musiałam zainwestować, aby móc coś takiego stworzyć.
To również ogrom pracy wkładany w jego promocję i reklamę oraz czas spędzony na platformach społecznościowych przy ustalaniu wszelkich szczegółów z zamawiającymi. Wszystkie te czynniki składają się na to wylukrowane ciasteczko.
Jak sobie pomyślę, że kiedyś na początku mojej przygody z ciastkami nie przypuszczałam, że uda mi się stworzyć stronę, zmienić ją w sklep, nie sądziłam, że tyle osób zwróci się w moją stronę i jednak doceni tak szczodrze moją pracę. Nie myślałam też, że będę uczestniczyć z moimi ciachami w jakichś konkursach, a o tym, by zdobyć w nich choćby wyróżnienie, nawet nie śniłam.
Cieszę się więc bardzo z każdego polubionego zdjęcia mojego ciasteczka na Facebooku, z każdej osoby, która zaczyna obserwować mój profil na Instagramie.
Cieszy mnie to, że tak wiele osób nie podchodzi już stereotypowo do tego, co robię, a wręcz przeciwnie, doceniają serce włożone w każdy szczegół na wszystkich pierniczkach. Ja zaś ze swojej strony próbuję sprawić, aby moje ciastka zawsze przynosiły komuś trochę radości.
Gdzie można obejrzeć i kupić Twoje produkty?
Moje prace można zobaczyć na mojej stronie na Facebooku https://www.facebook.com/margoartdeco
oraz na moim profilu na Instagramie https://www.instagram.com/rekawlukrzegosi/?
Ogłaszam się również na Marketplace czy na grupach rękodzielniczych na Facebooku.
Korzystając z okazji zapraszam wszystkich do odwiedzenia mnie na moich stronach, chętnie podejmę się wykonania pierniczków, aby uświetnić wszystkie ważne dla Was okazje.
Pani Małgosiu jestem Pani fanką, obserwuję Pani prace od bardzo dawna. Przeczytałam wszystko o Pani, co się znajduje na stronce. Życzę Pani dobrych klientów, którzy doceniają Pani prace, kupując prześliczne pierniki, a pani samej siły w pokonywaniu wszystkich trudności życia codziennego. Mama i siostry to przykład dobrych ludzi, które nie zostawiają potrzebującego samego. Wesołych i dobrych Świąt!
Od dawna obserwuję profil Gosi i daję serduszka, bo prace są bardzo misterne i przepiękne💖💝💗🥇…
Jako rękodzielniczka wiem co to są zarwane noce w nagłym przypływie zamówień i stereotypowe podejście na szczęście coraz mniejszej grupy osób…
Wszystkiego dobrego dla Gosi i jej sióstr, mamy i synka i wszystkich, którzy doceniają twórczą pracę❤️